Jak czytać składy kosmetyków?
Na etykiecie każdego kosmetyku znajdziesz tajemniczo brzmiące słowo: INCI – to skrót od International Nomenclature of Cosmetic Ingredients. To międzynarodowy system nomenklatury składników produktów kosmetycznych, który został stworzony w celu ujednolicenia ich nazewnictwa m.in. w krajach Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Japonii czy Chin. W INCI nie znajdziesz jednak informacji, jaki procent poszczególnych substancji znajduje się w specyfiku. Zgodnie z przyjętą regułą, opis składu musi zaczynać się od substancji, której jest najwięcej, a kończyć na tych, których jest najmniej.
Zasady odczytywania INCI
Skład INCI najczęściej zapisany jest po łacinie lub w języku angielskim. Na początku odczytywanie go może wydawać się skomplikowane, ale gdy raz nauczysz się rozumieć schemat zapisywania substancji, okaże się, że wcale nie jest to, aż tak trudne. Prawdopodobnie nigdy nie zapamiętasz nazwy wszystkich – chyba nie ma osoby, która zna je wszystkie – ale wystarczy, że zrozumiesz ogólny sposób ich opisywania.
Do najważniejszych, a zarazem najpopularniejszych rodzajów substancji kosmetycznych, należą:
– […] Oil – ta końcówka pojawia się w składach olejów roślinnych i olejków eterycznych, np. Melaleuca Alternifolia Leaf Oil (olejek z drzewa herbacianego),
– […] Extract – tak rozpoznasz ekstrakty z roślin, np. Lavandula Angustifolia Flower Extract (ekstrakt z kwiatu lawendy),
– […] Glycol – oznacza glikole, np. Propylene Glycol (glikol propylenowy),
– […] Stereate lub Olivate – to emolienty, np. Sorbitan Stearate,
– […] Acid – oznacza kwasy, np. Mandelic Acid (kwas migdałowy),
– […] Hydrosol lub Water – tak rozpoznasz hydrolaty, np. Lavandula Angustifolia Hydrosol (hydrolat z lawendy).
Na samym końcu składu często pojawiają się substancje zapachowe i barwniki. Mają wysoki potencjał alergenny, dlatego ich dopuszczalne stężenie jest niewielkie. Mogą podrażniać wrażliwą skórę, ale dla tych, których cera jest normalna, tłusta lub mieszana zazwyczaj pozostają neutralne. Ich przykładowe, najczęściej pojawiające się nazwy to: Parfum, Aroma, Limonene, Linalool lub Eugenol. Barwniki rozpoznasz natomiast po skrócie CI (Color Index) z numerem identyfikacyjnym, np. CI 77007 – lazuryt.
Obecnie każdą substancję i jej działanie bez problemu sprawdzisz w Internecie. Nie istnieje jeden uniwersalny wzór na pożądane składniki kosmetyków. Inne potrzeby będzie mieć osoba o cerze suchej, a inne ktoś z cerą problematyczną i skłonną do podrażnień. Istnieje natomiast pewna grupa składników, których unikać powinien każdy, a producenci używają ich wyłącznie jako “zapychacza”.
Składniki kosmetyków, których warto unikać
Swoją przygodę ze świadomym kupowaniem produktów kosmetycznych warto zacząć od poznania składników, których należy bezwzględnie unikać. Ich lista jest stosunkowo krótka, ale warta uwagi, gdyż mogą zagrażać zdrowiu lub intensywnie podrażniać.
Do najczęściej wykorzystywanych składników, które należy omijać, należą parafina i inne składniki ropopochodne (w tym wazelina). Co prawda, nie wykazują one działania alergizującego, ale może wyrządzić skórze wiele szkód. Tworzą na niej nieprzepuszczalną warstwę ochronną i utrudniają wymianę gazową. To z kolei może doprowadzić do rozwoju bakterii beztlenowych, a stąd już bardzo krótka droga do powstawania stanów zapalnych. Składniki te znajdziesz w składzie INCI pod nazwami: Paraffin Oil, Parrafinum Liquidum, Synthetic Wax, Isoparaffin, Petrolatum albo Vaseline, Isododecane, Isohexadecane.
Kolejną grupą składników kosmetyków, których warto unikać są parabeny i konserwanty. Producenci często stosują marketingowy trik polegający na informowaniu na etykiecie, że “produkt nie zawiera konserwantów” lub “produkt nie zawiera parabenów”. W takiej sytuacji produkt bez konserwantów najczęściej zawiera parabeny i na odwrót. Czy substancje te, zawsze powinny powodować, że odstawisz produkt na drogeryjną półkę? Kosmetyk o dobrym składzie bez wątpienia nie zawiera parabenów, a jeśli umieszczono w nim konserwanty to w śladowych ilościach i jedynie te, zaliczane do łagodnych. Analizując skład pod tym kątem, unikaj nazw zakończonych końcówką […] –paraben, m.in.: Butylparaben, Benzylparaben, Ethylparaben czy Methylparaben. Natomiast najczęściej wykorzystywane konserwanty o potencjalnie szkodliwym działaniu, kryją się pod nazwami: Cetrimoniumbromide, Cetylpyridinium Chloride, Chlorhexidine, Diazolidinyl Urea, Imidazolidinyl Urea, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone,Triclosan.
Substancją, która może wywoływać silne reakcje alergiczne lub podrażniać drogi oddechowe jest formaldehyd. Ma właściwości bakteriobójcze i często jest wykorzystywany w lakierach do włosów i do paznokci. Formaldehyd oraz donory formaldehydu (czyli substancje, które go uwalniają) znajdziesz w kosmetykach pod nazwami: Diazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Imidazolidinyl Urea, 5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane, 2-Bromo-2-nitropropane-1,3-diol.
Kolejną grupą substancji o wątpliwym profilu bezpieczeństwa są tzw. SLS i SLES, czyli Sodium Lauryl Sulfate i Sodium Laureth Sulfate. Powszechnie stosuje się je w produktach do mycia ciała, włosów oraz w pastach do zębów. To dzięki nim kosmetyki intensywnie się pienią. Dlaczego są niebezpieczne? SLS i SLES mogą powodować wywoływać reakcje alergiczne, podrażnienia i wysuszać skórę. U wielu osób powodują swędzenie i pieczenie skóry, a ich długotrwałe stosowanie może doprowadzić nawet do atopowego zapalenia skóry. Z kolei stosowanie szamponów i innych produktów do włosów, które je zawierają, prowadzi do podrażnienia skóry głowy, suchości oraz łupieżu.
Bardzo niebezpieczną grupą substancji wykorzystywanych w produktach kosmetycznych są PEG i PPG (w procesie ich produkcji stosowane są tlenek etylenu i dioksany, które są uznane za rakotwórcze). Na terenie UE obowiązuje zakaz ich stosowania, ale warto zachować czujność, szczególnie kupując produkty pochodzące z innych zakątków globu. Łatwo odnajdziesz je w składzie INCI, gdyż ich przedrostek to PEG lub PPG, np. PPG-15 Stearate.
Ostatnią substancją, na którą warto zwrócić uwagę, jest alkohol. Tutaj warto jednak zachować czujność, ponieważ nie każdy alkohol znajdujący się w składzie INCI jest szkodliwy. Najbardziej szkodliwe i drażniące działanie ma ten denaturowany, czyli Alcohol Denat. Jego stosowanie może prowadzić do podrażnień, pieczenia, świądu i zaczerwienienia skóry. Nie warto kupować także produktów, które zawierają Benzyl Alcohol, Isopropyl Alcohol lub Ethyl Alcohol – wszystkie one mogą wywołać podobne reakcje, co alkohol denaturowany.
Kosmetyczny greenwashing, czyli jak nie dać się nabić w zieloną butelkę?
O samym greenwashingu napisano w ostatnich latach już sporo. Jego stosowanie przez marki rośnie wprost proporcjonalnie do rosnącej mody na rzeczy bio, ekologiczne i wegańskie. I to właśnie m.in. za pomocą tych określeń producenci kosmetyków mydlą oczy konsumentów zieloną pianą. Niestety nie ma żadnego konkretnego przepisu, który zakazywałby umieszczania na opakowaniu takich określeń, bez uzasadnienia. Jak w takim razie poradzić sobie w gąszczu dostępnych produktów, jeśli chce się używać tych faktycznie ekologicznych lub wegańskich? Szukając kosmetyków z certyfikatami!
Na rynku istnieje wiele certyfikatów i organizacji certyfikujących, dlatego warto trzymać rękę na pulsie i sprawdzać, co nowego dzieje się w tej dziedzinie, ale na początek warto poznać te najważniejsze. Kupując produkt, na którym pojawia się jedno z tych oznaczeń, możesz mieć pewność, że nie zawiera szkodliwych substancji i spełnia określone wymogi.
CosmeBIO
CosmeBIO to francuska organizacja nadająca znaki BIO lub ECO. Produkt, który został oznaczony tym logo, musi zawierać co najmniej 95% składników naturalnych lub pochodzących z rolnictwa ekologicznego. Ponadto certyfikat ten gwarantuje, że kosmetyk jest wolny od testów na zwierzętach, jego opakowanie ulega biodegradacji lub nadaje się do ponownego użycia, a wyprodukowanie go nie spowodowało zanieczyszczenia środowiska.
Vegan
VEGAN to brytyjski certyfikat, gwarantujący, że dany kosmetyk nie zawiera produktów odzwierzęcych, nie był testowany na zwierzętach i jest wolny od GMO. Polskim odpowiednikiem tego certyfikatu jest Viva.
CrueltyFree
Produkty opatrzone certyfikatem CrueltyFree i znakiem króliczka certyfikuje amerykańska organizacja PETA. Przyznaje się go jedynie kosmetykom produkcji USA i gwarantuje, iż dany produkt oraz żaden z jego składników nie był testowany na zwierzętach. Nie oznacza natomiast, że kosmetyk jest wegański!
NaTrue
NaTrue to certyfikat przyznawany przez Europejskie Ugrupowanie Interesów Producentów Kosmetyków Naturalnych i Organicznych, czyli międzynarodową jednostkę zrzeszającą firmy zajmujące się produkcją kosmetyków naturalnych. Znak NaTrue jest gwarancją wsparcia idei kosmetyków naturalnych w Europie poprzez współpracę z międzynarodowymi partnerami, naukowy know-how, doświadczenia i ekspertyzy oraz lobbing.
BDIH
BDIH to niemiecki certyfikat, który gwarantuje, że produkt jest przyjazny zarówno dla skóry, jak i dla środowiska naturalnego. Jego przyznanie nie wymaga podawania na opakowaniach procentowej zawartości substancji naturalnych oraz certyfikowanych surowców organicznych. Kupując produkt oznaczony nim, możesz mieć natomiast pewność, że żadna z wykorzystanych substancji nie pochodzi z upraw GMO.
ICEA
To włoski certyfikat przyznawany kosmetykom produkowanym w sposób przyjazny środowisku. Otrzymują go jedynie produkty, wytworzone bez dodatku substancji lub materiałów pochodzących z organizmów modyfikowanych genetycznie, nietestowane na zwierzętach i przy produkcji, których nie stosowano promieniowania jonizującego.